Ponad 1700 uczestników wyruszyło na ulice miasta, by rywalizować w trzech konkurencjach. Chociaż największym zainteresowaniem cieszył się, jak zwykle, tytułowy dystans, rekordową frekwencję zanotowała w tym roku Gliwicka Dycha. DO mety dobiegło 620 osób. Także marsz nordic walking na tym samym dystansie ukończyła największa jak dotąd liczba uczestników.
Zwycięzcą tej edycji został drugi przed rokiem Pawel Olijnyk, który finiszował z czasem 1:09:37. Na mecie nie krył zadowolenia: – Plany, żeby wygrać jest zawsze, ale nie zawsze się uda. Dzisiaj konkurencja była bardzo mocna, zwłaszcza drugi zawodnik, ale się udało. Nie było łatwo. Biegłem tutaj trzeci raz, więc wiedziałem, że trasa jest płaska, ale ma bardzo dużo zakrętów. Za to dzisiaj pogoda była fajna, emocje niosły.
Drugim zawodnikiem, który tak nastraszył zwycięzcę, był Dawid Malina (1:10:58). Podium dopełnił Marcin Ciepłak (1:13:16).
Wśród pań ze spokojną przewagą ponad 3 minut wygrała Magdalena Patas (1:27:56). – Bardzo chciałam wygrać i się udało. Nie było mocnej konkurencji, więc nie trzeba było się tak wysilać. Na 10 km też bym dzisiaj wygrała, bo biegłam pierwsza – przyznała zwyciężczyni. – Trasa tutaj nie jest trudna, ale zakrętów jest dużo i to wybija z rytmu, bo nie można utrzymać stałej prędkości. Ale organizacyjnie super! Cieszę się, że udało mi się jeszcze dostać pakiet, bo zapisałam się na ten bieg dopiero wczoraj.
Druga była Katarzyna Stolorz (1:31:14) a trzecia Zuzanna Palej (1:31:34).
Zwycięzcą Gliwickiej Dychy został Jakub Lysko z wynikiem 34:28. Drugi był Przemysław Babula (37:49) a trzeci Karol Urbańczyk (38:16). Wśród pań triumfowała Elżbieta Lewicka (44:37) przed Ewą Karchniwy (46:04) i Beatą Lange (46:23).
Gliwicki Nordic Walking jako pierwszy ukończył Bogdan Cyrus (1:07:45). Drugie miejsce zajął Tomasz Boroń (1:08:42) a podium dopełnił Marian Małka (1:08:49). Wśród pań najszybsza okazała się Małgorzata Rzepka (1:11:00) przed Aleksandrą Taisner (1:14:40) i Anną Danielewicz (1:14:51).
Gliwicki Półmaraton od lat przyciąga stałych bywalców i mobilizuje do startu wielu mieszkańców miasta, dla których przygotowano specjalne klasyfikacje w każdej konkurencji. Wśród nich była Viola Paul:
– Startowałam w Gliwicach czwarty raz. Trzy razy był półmaraton a dzisiaj dycha. Połówka lepsza, ale w tym miesiącu były już dwa długie biegi, więc trzeba mierzyć siły na zamiary. Za to pobiec musiałam, bo w swoim mieście po prostu trzeba – mówiła na mecie. – Poza tym trasa tutaj jest bardzo fajna, zawsze dużo ludzi kibicuje, spotykam znajomych… Dzisiaj było wybitnie konwersacyjnie, bo biegłam z kolegą i sobie porozmawialiśmy. Organizacja jak zawsze na plus. Sama byłam w biurze zawodów wczoraj i dzisiaj… Myślę, że organizacyjnie to jedna z najlepszych edycji. No i dopisała nam pogoda!
KM http://www.festiwalbiegowy.pl/